Górna warga, lewa strona: bezbarwny błyszczyk Vanilla Glam, cena: około 5 zł.
Proszę nie regulować odbiorników, widzicie całkiem dobrze. Opakowanie błyszczyka jest w rozsypce.
Traktowałam go dobrze. Nie nosiłam luzem z torebce, a w kosmetyczce. A on pewnego dnia zaczął bezczelnie wyciekać z opakowania. Okazało się, że 'szyjka' buteleczki, ten 'gwint' odłamał się w połowie od reszty opakowania. Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego. Drugą połowę oderwałam osobiście, by wykorzystać resztki produktu:)
Błyszczyk nie nadawał się już do noszenia w torebce, ale nie wyrzuciłam go, tylko zostawiłam sobie do 'domowego' użytku. Dlaczego?:)
- ma przepiękny zapach, mi kojarzy się z ciasteczkami Fornetti:) kto choć raz przechodził obok punktu wypiekającego te smakołyki, wie o czym mówię
- gęsta konsystencja i świetne właściwości nawilżające
Do minusów zaliczę jeszcze fakt, że w żaden sposób nie da się wykorzystać produktu do końca - w moim zmasakrowanym opakowania został około centymetr niedostępnego w żaden sposób błyszczyka. W niezmasakrowanym zostałoby pewnie jeszcze więcej.
Górna warga, prawa strona: miniaturowy błyszczyk-zawieszka w kolorze brzoskwioniowym, cena również w okolicach 5 zł.
Tutaj minusów na szczeście brak, może poza minimalnym klejeniem się warg po jego użyciu.
Plusy:
-trwałe opakowania - co prawda nie korzystałam z niego w roli zawieszki; kupiłam go razem z błyszczykiem opisanym wyżej, traktowałam tak samo, a nawet nie porysowała się nakrętka
- gęsta konsystencja i dobre właściwości nawilżające, długo utrzymuje się na ustach
Zapach błyszczyka jest bardzo neutralny i delikatny, podobnie jak efekt na ustach.
Dolna warga: błyszczyk Right Red, cena około 5 zł.
Znów mamy opakowanie po przeżyciach. Pęknięcie jakie jest, każdy widzi. Ale nakrętka miała jeszcze czarny nadruk. Chyba jakieś koniki. Koniki zaczęły się wycierać się z zakrętki, brudząc mi ręce przy każdym użyciu błyszczyka. W związku z czym zlikwidowałam nadruk za pomocą zmywacza do paznokci.
Co do samego błyszczyka uczucia mam bardzo mieszane:
- ma bardzo intensywny zapach, perfumowy, zupełnie niepasujący do ust
- daje bardzo widoczny efekt - na zdjęciu mam tylko jedną cieniutką warstwę preparatu; jest mocno kryjący, nie da się go nałożyć bez lusterka; zależnie od światła bywa lekko bordowy i fuksjowy
- podobnie jak poprzednicy ma dobre właściwości nawilżające
Podsumowując... H&Mowe błyszczyki są naprawdę dobrej jakości, szczególnie w relacji do ceny. Wchodząc do tego sklepu mam ochotę wrzucić do koszyka całą zawartość półki z mazidłami do ust. Jednak myśl o 'przygodach' z opakowaniami zawsze mnie powstrzymuje.
Macie podobne doświadczenia? Czy to tylko ja miałam do tych błyszczyków takiego pecha?