poniedziałek, 4 lipca 2011

O Zenku, co miał piwo w dupie:)


Główni bohaterowie:

-Zenek (kurczak o wadze ok.1,5 kg)
-piwo w butelce

Bohaterowie drugoplanowi: oliwa z oliwek, ostra papryka w proszku, Vegeta, sól, pieprz

Po pierwsze, z butelki trzeba usunąć wszelkie etykiety, bo przy pieczeniu mogłyby przykleić się do mięsa. Najlepiej butelkę zanurzyć na kilkanaście minut w wodzie. Wszystkie papierki powinny odejść bez problemu po takiej kąpieli. Jeżeli na butelce został klej, to odmoczony łatwo się zmyje.

Po drugie, musimy przygotować dla Zenka marynatę. W tym celu do niedużego naczynia wlewamy trochę oliwy. Następnie do oliwy wsypujemy wymienione wyżej przyprawy w dowolnych proporcjach, ale w takiej ilości, żeby powstała stosunkowo gęsta pasta. Jeżeli będzie za rzadka, to będzie spływać po Zenku i za nic w świecie nie będzie się go chciała trzymać.

Teraz zabieramy Zenka do SPA, czyli kładziemy go w dużym naczyniu i wykonujemy dokładny masaż całego ciała z użyciem marynaty. Smarujemy Zenka pastą bardzo dokładnie, także w środku.

Uwaga 1: marynata ma niesamowite właściwości brudzące.


Uwaga 2: wsadzenie ręki do środka kurczaka nie jest takie obrzydliwe, jakby mogło się zdawać. Nie ma tam żadnych niespodziewanych, obślizgłych i odstających elementów.

Wymasowanego Zenka można owinąć folią spożywczą i odstawić na trochę do lodówki, żeby się zrelaksował i przesiąkł marynatą.

Następnie sadzamy Zenka na piwie. Zenek siada na piwie zaskakująco chętnie. Mojemu musiałam tylko obciąć szyję, bo kiedy ją miał, to szyjka od butelki nie miała którędy wyjść na zewnątrz. Piwo należy oczywiście otworzyć. Połowę piwa odlewamy do szklanki, żeby nie kipiało za bardzo w piekarniku.

Zenka stawiamy pionowo w brytfance. Ja wlałam do naczynia odlaną wcześniej połowę piwa, ale można je też wypić, a do brytfanki wlać odrobinę wody czy bulionu.

Prawdę mówiąc nie mogłam się wyzbyć wizji wybuchającej butelki i nie mogłam zrozumieć, jakim cudem ona nie pęka. Tajemnicą jest podobno równa temperatura piekarnika, kurczaka, butelki i piwa. W związku z tym wstawiłam Zenka do zimnego piekarnika i piekłam godzinę na każdy kg masy ciała.

Pół godziny przed końcem pieczenia wrzuciłam do brytfanki młode ziemniaczki pokrojone w ćwiartki razem ze skórką.

Zenek pozował przez upieczeniem.

Życzę smacznego i odwagi!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz